poniedziałek, 6 października 2014

GOMASIO - JAPOŃSKA SÓL SEZAMOWA




Rosnąca popularność soli gomasio (goma-sezam, shio-sól) sprawia, że coraz częściej stosujemy ją w naszych kuchniach. Od kiedy poznałam smak tej przyprawy praktycznie się z nią nie rozstaję. Dodaje do większości potraw: sałatek, zup, ryżu, jako dodatek do kanapek, makaronów itd. Można by wymieniać jeszcze długo. Odstępstwo stosuję jedynie w przypadku potraw kuchni indyjskiej - tutaj używam soli himalajskiej. Gomasio posiada bardzo ciekawy smak i zapach, dodany do potraw nadaje im wyrazu.




 Sól sezamowa posiada szeroki wachlarz właściwości prozdrowotnych. Jedną z ważniejszych jest to, że znacznie zmniejsza niekorzystne działanie na układ sercowo-naczyniowy, które zauważamy w przypadku stosowania zwykłej soli. Dzieje się tak za sprawą obróbki termicznej. Podczas tego procesu sól zdecydowanie traci na swej szkodliwości. Dlatego też aby zmniejszyć dolegliwości typu uczucie ciężkości czy opuchlizna polecam solenie podczas gotowania i nie doprawianie solą potraw już gotowych do spożycia.




Sól gomasio można kupić w postaci gotowej mieszanki, jednak osobiście to odradzam, szczególnie w przypadku produktów, które dodatkowo zawierają nasiona lnu, gdyż  zmielone lub rozdrobione  praktycznie już następnego dnia trąca swoje właściwości na skutek utleniania.
Najkorzystniej jest przygotować sobie samodzielnie w domowym zaciszu co jakiś czas świeżą porcję soli. Ja robię to regularnie co dwa tygodnie.

Istnieje wiele receptur  przygotowywania soli gomasio, jednak mnie najbardziej odpowiada i smakuje stosunek 5:1 (5 łyżek sezamu 1 łyżka soli).

Sposób przygotowania mieszanki gomasio:

Aby przygotować mieszankę musimy rozgrzać patelnię bez dodatku tłuszczu. Wsypujemy 1 łyżkę soli, prażymy od 2 do 3 minut, po czym przesypujemy do moździerza. Tę samą czynność wykonujemy w przypadku sezamu - prażymy go od 3 do 5 minut (ostrożnie aby nie przypalić), a następnie przesypujemy do moździerza. Za pomocą drewnianej lub porcelanowej pałki ucieramy nasiona i sól tak, aby część nasion była sproszkowana, a część cała. Gotową mieszankę przesypujemy do pojemnika, szczelnie zamykamy i przechowujemy w miejscu bez dostępu do światła.






4 komentarze:

  1. ciekawy pomysł :) a do tej mieszanki lepiej użyć zwykłej soli czy różowej himalajskiej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Użyłam zwykłej soli ale z powodzeniem możesz przygotować tę mieszankę z dodatkiem soli himalajskiej wówczas wystarczy tylko wymieszać z podprażony sezamem i gotowe :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe rzeczy piszesz i właśnie dowiedziałam się, że wszystko robię źle ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że to moje pisanie czasami przynosi jakiś pożytek ;) Pozdrawiam serdecznie !

      Usuń