Za kilka dni Święta.
Większość z nas zapewne pochłoniętych jest przygotowaniami do
uroczystości Wielkiejnocy. Pod względem kulinarnym dzięki
internetowi mamy w tej kwestii duże ułatwienie, kreatywność
blogerek i blogerów jest niesamowita - jak na tacy mamy podane
najróżniejsze przepisy, nawet całe gotowe świąteczne menu :)
Na moim stole wielkanocnym w tym roku nie zabraknie
tradycyjnych potraw takich jak żur, pasztet, ćwikła, mazurek -
oczywiście wszystko wegańskie. Nie będzie
ich zbyt wiele, ale za to zróżnicowane
smakowo, nie wymagające dużego nakładu pracy i co najważniejsze
przygotowane z miłością.
Jedną z takich
sprawdzonych potraw, którą chciałabym Wam polecić są eko jaja,
czyli krokiety z marchewki i mąki z ciecierzycy, bardzo proste w
przygotowaniu i smaczne . Możecie je podać tuż po upieczeniu,
choć i na zimno np. z majonezem
smakują wybornie. Eko jaja idealnie nadają się jako dodatek
do żurku, sałatki lub pasztetu.
Składniki:
2 duże marchewki
5-6 łyżek maki z
ciecierzycy
1/2 szklanki posiekanej
natki pietruszki lub kolendry
1 łyżeczka przyprawy
curry
1 łyżka soku z cytryny
sól do smaku
Przygotowanie:
Marchew obrać i zetrzeć
na tarce.
Posolić, dodać mąkę z
ciecierzycy, posiekaną pietruszkę/kolendrę, curry, sok z cytryny,
sól i całość dokładnie wyrobić.
Gotową masę odstawić na
5 minut.
Następnie formować
krokiety wielkości jajka i smażyć na głębokim oleju na złoty
kolor.
haha, zabawne jaja! takie to bym zjadła, pełne smaku i z marchewką! <3 świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńNo nie, pomysł cudowny! Chyba normalnie w sobotę zrobię ;)
OdpowiedzUsuńJak myślisz, moge je upiec?
Oczywiście że możesz upiec:)(gotowe ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia wstawić do nagrzanego do 200 C piekarnika i piec od 25 do 30 min.) Osobiście jednak bardziej smakują mi te smażone na oleju.
UsuńAż zgłodniałem :D
OdpowiedzUsuńWiesz co Zielony Widelczyku? Nie napisałam tu o tym wcześniej, bo zawsze coś tam wypadło i wyleciało mi z głowy, ale powiem Ci, że nie potrafię policzyć ile razy korzystałam z tego przepisu. I to wcale nie z okazji świąt (owszem pierwszy raz jedynie). Ten przepis ma same zalety: zawsze się udaje (!), świetnie smakuje, jest tanie jak barszcz, dostępne cały rok, możne służyć jako ostatnia deska ratunku przy niezapowiedzianej wizycie gości. Jestem Ci mega wdzięczna za tą publikację i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń