Jesień
jak żadna inna pora roku napawa mnie
checią do pieczenia. To najlepszy okres
aby przetestować ciekawe przepisy zdobyte od znajomych lub
wyszperane w sieci.
Najbliższe memu sercu są
chleby wypiekane na domowym zakwasie – ciężkie, sycące, o
wyjątkowym, charakterystycznym dla tego typu wypieków zapachu.
Pamiętam jaka byłam
podekscytowana, kiedy piekłam swój pierwszy chleb. Nie mogłam się
doczekać, aby spróbować choć kawałeczek.
Wyszedł, co było do
przewidzenia, gliniasty i mało wyrośnięty
ponieważ za wszelka cenę chciałam skrócić cykl
fermentacji, który wówczas, miałam wrażenie, że trwa w
nieskończoność.
Teraz po latach wiem, że
pieczenie chleba jest sztuką!
To cały naturalny proces,
począwszy od przygotowania zaczynu, po ciasto właściwe, wyrastanie
i w końcu pieczenie, którego ot tak nie da się skrócić czy
przyspieszyć, wymaga po prostu spokoju i cierpliwości.
Uwielbiam moje chleby i
sięgam po nie z wielką przyjemnością, mając świadomość, że
są zdrowe, sycące, bez grama
konserwantów i polepszaczy.
Składniki na bochenek o
wadze 600 g
Zaczyn:
60 g zakwasu
90 g mąki orkiszowej
90 g wody
Ciasto właściwe:
zaczyn według
powyższego przepisu
280 g wody
300 g mąki orkiszowej
szczypta soli
łyżeczka melasy
po garści pestek z dyni i
siemienia lnianego
Przygotowanie:
Składniki na zaczyn
umieszczam w misce i starannie mieszam.
Odstawiam na 8 h.
Do do
drugiej miski wsypuję składniki suche: przesianą mąkę,
sól, dodaję pestki z dyni i siemię lniane. Całość dokładnie
mieszam.
W wodzie rozpuszczam
łyżeczkę melasy, następnie dodaję wraz z zaczynem do suchych
składników i całość dokładnie mieszam.
Dobrze wyrobione ciasto
przekładam do foremki natłuszczonej i obsypanej otrębami,
przykrywam ściereczką i odstawiam na
kilka godzin (od 2 do 5 h) w ciepłe
miejsce do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzewam do
temperatury 230 C, wstawiam wyrośnięte ciasto i piekę 10 minut.
Następnie zmniejszam
temperaturę do 200 C i kontynuuję
pieczenie przez kolejne 35 minut.
Upieczony, lekko
przestudzony chleb wyciągamy z foremki i umieszczamy na kratce do
całkowitego wystygnięcia.
Smacznego!